COVID – 19 sprzyja alkoholizmowi
Obostrzenia związane z rozprzestrzenianiem się COVID 19 sprawiły, że niemal wszyscy zostaliśmy poddani przymusowemu urlopowi. Kilka tygodni przebywania w domu, brak możliwości wychodzenia i ograniczona liczba obowiązków spowodowały, że zwykła codzienność odeszła w niepamięć i konieczne było całkowite przekształcenie swojego życia. Niestety, nuda i brak alternatyw w postaci wyjścia do kina, spotkania ze znajomymi czy pójścia do restauracji spowodowały, że wiele osób tę szarą codzienność uprzyjemniła sobie alkoholem.
Przymusowe przebywanie w domu sprawiło też, że na powierzchnię codzienności wyszły ignorowane przez lata mniejsze i większe nieporozumienia. Wspólne przebywanie pod jednym dachem, w dodatku bez możliwości choć chwilowego wyjścia na zewnątrz w celu uspokojenia emocji, skutkowało ogniskowaniem się sporów i narastaniem negatywnych emocji. Dla niektórych lockdown był okazją do zacieśnienia wzajemnych więzi, inni przekonali się, że wspólne życie nie polega tylko na mijaniu się w mieszkaniu. Niestety, negatywne skutki zamknięcia zaowocowały również wzrostem problemu alkoholowego u osób, które nie radziły sobie z izolacją i trudnymi emocjami.
COVID 19 a choroba alkoholowa
Statystyki są miażdżące. Wystarczy przytoczyć przykład Stanów Zjednoczonych, w których spożycie alkoholu podczas pandemii koronawirusa i przymusowej izolacji wzrosło aż o 55 procent, a liczba osób zamawiających napoje wyskokowe przez Internet powiększyła się ponad dwukrotnie. Wielu ludzi uznało, że alkohol to dobry sposób na zabicie nudy i wyciszenie problemów oraz emocji, a to znacząco zwiększyło ryzyko uzależnienia od alkoholu. Oczywiście Polska nie stanowi w tym przypadku wyjątku i chociaż dane nie są tak drastyczne, jak w przypadku USA czy Wielkiej Brytanii, nie da się ukryć znacznego wzrostu spożycia alkoholu, które postępowało w kolejnych miesiącach pandemii COVID 19. W przypadku wielu osób problem nie skończył się po zakończeniu kwarantanny i powrocie do codziennych obowiązków.
Dodatkową kwestią związaną z alkoholem w czasie światowej pandemii COVID 19 jest spożywanie go przy osobach bliskich, również przy dzieciach i młodzieży. Jednym z problemów jest w tym wypadku negatywny przykład dawany osobom niepełnoletnich, które mogły zacząć postrzegać spożywanie alkoholu jako zwyczajną przyjemność albo lek na zmartwienia. Drugą stroną medalu jest przebywanie abstynentów i trzeźwych alkoholików w domu wraz z osobami pijącymi, a nawet nadużywającymi alkoholu. Rodzi to dodatkowe sytuacje konfliktowe i powoduje, że znacznie, często nieodwracalnie, pogarszają się relacje w rodzinie. Takie kryzysy prowadzą do kolejnego sięgnięcia po kieliszek, jako remedium na smutek czy trudną sytuację, z którą na trzeźwo trudno jest sobie poradzić.
Czy COVID 19 leczy alkoholizm?
Bardzo niepokojące były również pochodzące z różnych źródeł doniesienia, które pojawiły się już na początku pandemii. Były to między innymi informacje, jakoby pewien Szkot zwalczył koronawirusa za pomocą alkoholu. Gdy dodamy do tego znaną wcześniej opinię na temat tego, że „alkohol zabija zarazki”, mamy gotową wymówkę, usprawiedliwiającą picie. Pomijając wiele osób, które uwierzyły, że alkohol może zwalczyć COVID 19, mamy też wiele przypadków tych, które uznały te doniesienia za pretekst do napicia się. Niestety, takie podejście sprzyja rozwojowi alkoholizmu i może mieć wiele tragicznych w skutkach konsekwencji, które będą ciągnąć się przez lata. A jeśli przerodzą się w chorobę alkoholową – pozostaną z człowiekiem na całe życie.
Powiedzmy to sobie jasno i wyraźnie – alkohol nie zwalcza COVID 19! Powinny o tym pamiętać zarówno osoby uzależnione i ich bliscy, jak również każdy, kto propaguje tak szkodliwe społecznie tezy. Z tego względu (ale i z wielu innych) pandemia koronawirusa i wynikająca z niej potrzeba izolacji lub kwarantanny nie powinny być pretekstem do sięgania po kieliszek albo puszkę z piwem. Niestety w wielu przypadkach tak właśnie się stało, co wpłynęło na rozpowszechnienie problemu alkoholowego w niemal każdej grupie wiekowej.
Pandemia a alkohol – jak uniknąć potencjalnych problemów?
Przymusowe zamknięcie w domu może być bardzo trudne przede wszystkim dla tych osób, które są bardzo towarzyskie albo mają większy lub mniejszy problem z alkoholem. Ta pierwsza grupa może mieć ogromny problem ze znalezieniem sobie zajęcia w sytuacji, gdy konieczne jest unikanie spotkań z osobami spoza grona domowników, druga będzie zmagać się z pokusą częstszego sięgnięcia po kieliszek, bo przecież „i tak nie wpłynie to na moją pracę” albo „nie muszę wstawać rano, mogę wykorzystać wolny czas na zajęcie się sobą”. Niestety, alkohol przez wiele osób traktowany jest jako znieczulacz, który pomaga się wyciszyć i szybciej zasnąć.
Tego typu mechanizmy są bardzo zgubne, dlatego nie chcąc wpaść w alkoholizm podczas kwarantanny, warto przede wszystkim:
- zaktywizować się, czyli poszukać pożytecznych zajęć, które odciągną od myśli o sięgnięciu po napoje wyskokowe, mogą to być np. długo odkładane segregowanie rodzinnych zdjęć czy porządki na strychu lub w piwnicy, na które nigdy nie ma czasu;
- poświęcić się swojemu hobby albo powrócić do pasji, na którą przez ostatnie lata nie mieliśmy czasu;
- skupić się na najbliższej rodzinie i poświęcić jej więcej czasu, niż kiedy codziennie chodziliśmy do pracy i szkoły;
- poszukać dodatkowego źródła zarobku – np. przez Internet, który daje dzisiaj ogromne możliwości w tym zakresie;
- odnowić lub nawiązać kontakt przez telefon lub internet z członkami dalszej rodziny, np. tworząc wspólnie drzewo genealogiczne.
COVID 19 sprzyja alkoholizmowi, ale nie oznacza to, że w każdym przypadku izolacja lub kwarantanna doprowadzi do zniszczenia życia rodzinnego. Konieczne jest zdanie sobie sprawy z tego, jaki problem może wywołać zbyt częste sięganie po kieliszek i nadmierne spożywanie alkoholu w czasie pandemii i zrobić wszystko, aby nie stracić kontroli nad piciem. A to może mieć miejsce w najmniej oczekiwanym momencie. Warto pamiętać też, że osłabiony alkoholem organizm będzie łatwym celem dla bakterii i wirusów!
Polecamy również wszycie Esperalu.